"Indianie" w Trzcianie
Co roku we wrześniu w naszym Zespole Szkół odbywają się otrzęsiny dla pierwszych klas technikum i liceum oraz mieszkańców szkolnego internatu. W bieżącym roku szkolnym chcieliśmy zaproponować naszym uczniom coś innego. Zaprosiliśmy pana Marka Ptasińskiego z grupą " Preria", którzy odkrywali przed nami tajniki kultury indiańskiej. Zaczęło się od tańców. Artyści ubrani w przepiękne stroje indiańskie, wykonane ze skór, bogato zdobione kolorowymi paciorkami, koralikami, a głowy ich przyozdobione były wspaniałymi pióropuszami, co bardzo zjawiskowo wyglądało, gdy tańczyli i śpiewali. Widzowie mogli również usłyszeć grę na indiańskim flecie. Dekoracje z indiańskiego rękodzieła oraz 3 postawione tipi pozwoliły uczestnikom poczuć prawdziwą atmosferę indiańskiej wioski. Wódz zaproponował zorganizowanie indiańskiej orkiestry w wykonaniu chętnych uczniów, a wychowankowie kl. I TW c i TŻ zatańczyli przebrani w indiańskie elementy strojów. Taniec ten naśladował ruchy charakterystyczne dla zwierzęcia, którego strój tancerz miał na sobie. Był to źrebak bizona, dorosły bizon, lis, orzeł, byk.
Najciekawsze jednak dla młodzieży były gry i zabawy zręcznościowe w których aktywnie brali udział. Były to mecz w “bizonie jądra”, bieg apacki, strzelanie z łuku, przeciąganie liny, wyścig na potrójnych nartach, walka na równoważni Szoszonów , kręciołki (które pozbawiły niektórych sił), oraz stawianie tipi. Niespotykanym punktem zabawy było “porwanie wychowawców” klas pierwszych przez Indian i uwięzienie ich. Zaskoczeni uczniowie mieli za zadanie udowodnić , że są dobrymi wojownikami i potrafią uwolnić swoich klasowych wodzów . Ostatecznie po ciężkich zmaganiach wychowawcy zostali uwolnieni. Nikt nie chciał opuszczać “indiańskiej wioski...” . Niestety trzeba było wracać do rzeczywistości. Bawiliśmy się wyśmienicie co widać na załączonych zdjęciach , tylko deszczu nie wywoływaliśmy tak jak robią to Apacze, bo nam przecież zależało na słonecznej pogodzie. Na zakończenie zamiast zapolować na bizona udaliśmy się na smakowite szaszłyki i kiełbaski upieczone przez pana Marka Maksymowicza po polsku. Czyli ta cześć już nie była indiańska.
Być może dla wielu osób cała ta zabawa w Indian jest śmieszna, ale dobrze jest wiedzieć, że ludzie w różnym wieku, którzy mają ciekawe pasje, zgłębiają swoją wiedzę, łamią stereotypy i stają się otwarci na inne kultury. Dają dobry przykład młodzieży, iż w sposób twórczy można zapełnić swój wolny czas.
To niecodzienne spotkanie mogło zaistnieć dzięki sponsorom, którymi byli: Marek Maksymowicz, Renata Mikluszewska - Dziedzic, Gabriela Kwaśniewska, Ludwika Oleksak , Barbara Selwa, Anna Czarniak-Pałka, Anna Romanowska, Bogusława Jaworek, Agnieszka Ćwiek-Frańczak, Aneta Dadej, Agata Tomasik-Szyper, Anita Jarosz- Kapica, Jadwiga Szczepańska oraz Szkolna Rada Rodziców.
Wszystkim serdecznie dziękuje !
Pedagog szkolny
Zobacz więcej zdjęć - TUTAJ